Autor |
Wiadomość |
As |
Wysłany: Czw 14:03, 05 Sty 2006 Temat postu: Nowy Rok AD 2006 |
|
Chcemy, czy też nie, nadszedł nowy rok. Czas na krótkie podsumowanie naszego forum.
Wydawało mi się, że będzie ono doskonałą okazją do wymiany opinii, poglądów, dzielenia się doświadczeniem, próbą zaprezentowania swych talentów, wirtualną komunukacją parafian, twórczą krytyką chybionych decyzji i postępowania.
Rzeczywistość zweryfikowała jednak moje wyobrażenia. Co prawda zarejestrowało się ... aż 11 userów, ale jaka jest ich aktywność to tu można zobaczyć.
Często zastanawiam się nat tym "co ja tutaj robię"?
Czy warto, by to forum nadal istniało? Bo jeśli to ma być tylko mój pustelniczy monolog, to byt jego nie ma żadnego uzasadnienia. A może się mylę?  |
|
 |
Atomek |
Wysłany: Czw 17:21, 17 Lis 2005 Temat postu: |
|
Cytat: | A dziś to świat zwariował, wszystko przewrócone do góry nogami, samo zgorszenie i absurdy...
Czy to prawda? |
Nie, ale faktycznie świat wariuje. Chodzi o to, żeby nie dać sie zwariować. |
|
 |
Atomek |
Wysłany: Czw 14:46, 17 Lis 2005 Temat postu: |
|
As napisał: | Modlitwa przypomina nam co i jak powinniśmy czynić na chwałę Pana i dobra bliźniego. Jakże często w chwilach słabości czy zwątpienia sięgasz po pismo święte i problemy znikają.
Ale dlaczego to nie działa na niektórych? |
Kto nie spróbował modlitwy, ten nie wie co traci. Zawsze samemu trzeba zrobić ten pierwszy krok. Nie da się pomóc komuś, kto nie chce pomóc sam sobie. Każdy najpierw sam musi się postarać.
Może to nie najlepsze porównanie, ale z modlitwą jest trochę tak jak z korzystaniem z banku: najpierw wpłaca się dobre słowa i uczynki, a potem bank wypłaca wszystko co zostało wpłacone i to z procentem.
Jest takie przysłowie: jak trwoga, to do Boga. Czasem dopiero jakiś wstrząs, śmierć bliskiej osoby zbliża do Pana Boga i wtedy dopiero np. czytając Pismo Święte, dostrzega się Jego moc, potęgę, miłosierdzie, dobro, sprawiedliwość, itd. Dostrzega to mało powiedziane. Dzięki modlitwie można tego wszystkiego doświadczyć. |
|
 |
As |
Wysłany: Wto 16:13, 15 Lis 2005 Temat postu: Re: Dlaczego? |
|
Atomek napisał: | ... To czym jesteśmy jest wynikiem tego co myślimy ... Mamy do czynienia z demoralizacją na szeroką skalę za przyzwoleniem prawa. |
Z uwagą przeczytałem Two opinie tomku i jestem pod wrażeniem. Masz siłę i wiarę, co dziś jest zaletą raczej skrywaną niż popularyzowną.
Ze zdziwieniem stwierdzam, że dziś modny człowiek to niekoniecznie uczciwy, niekoniecznie wierzący ale za to cwany, przebojowy, ceniący siebie, żyjący w luksusie. Tylko, że taki człowiek, który ma wszystko jest jeszcze bardziej nieszczęśliwy od tego "nurka śmietnikowego".
Osobiście odnoszę wrażenie, że człowiek wstydzi się na codzień prezentować zwyczajne, ludzkie odruchy. O pokorze juz nie wspomnę.
Cytat: | Właściwie to nie wiele trzeba aby być szczęśliwym i zmieniać siebie i świat na lepsze. |
Tak, to prawda. Ile to radości, gdy jesteśmy komuś potrzebni. Wielu poświęca czas, dobra materialne i dzieli się swym doświadczeniem z potrzebującymi. Bo to ma sens. Modlitwa przypomina nam co i jak powinniśmy czynić na hwałę Pana i dobra bliźniego. Jakże często w chwilach słabości czy zwątpienia sięgasz po pismo święte i problemy znikają.
Ale dlaczego to nie działa na niektórych?
Wrócę jeszcz do wątku: Cytat: | Jaka jest nasza wiara? |
Człowiek jest istotą niezwykle słabą i grzeszną. Na swoim przykłądzie mogę powiedzieć, że często coś postanawiam, ale niestety nie zawsze dotrzymuję SOBIE danej obietnicy.
Wiara to właśnie realizacja swych postanowień przed Bogiem i samym sobą. Tylko z tą realizacją jakoś zawsze są problemy...
A ci co zapominają o Bogu, niestety, są jak samochód bez hamulców. |
|
 |
Atomek |
Wysłany: Wto 14:56, 15 Lis 2005 Temat postu: Re: Dlaczego? |
|
As napisał: | Sa to pytanie retoryczne, ale zastanawiam się dlaczego
(...) i tak można wyliczać dość długo... | To czym jesteśmy jest wynikiem tego co myślimy. Zobacz As jaką strawę duchową oferuje dzieciakom głupia telewizja. Podczas, gdy część młodzieży jest w niedziele w kościele, na spacerze, w odwiedzinach u babci, dziadka, w muzeum, inna część, zdaje się, ta większa, nudzi się, fascynuje się idolami telewizji Viva albo MTV. Ludzie, którzy mają wypełnione umysły refrenami obecnych "gwiazd" nie są w stanie wyrwać się od ich "mantr". Zobacz As, w ilu kioskach całe witryny wypełnione są "wdziękami" dziwek. Itd. Mamy do czynienia z demoralizacją na szeroką skalę za przyzwoleniem prawa.
As napisał: | Jesteśmy krajem katolickim. |
Wiele osób chodzi do kościoła a część nie modli się. A przecież modlitwa - ta wielka łaska od Pana Boga - potrafi zmieniać ludzi i świat na lepsze według naszych upodobań. To czym jesteśmy jest wynikiem tego jak się modlimy. Tego nawet nie trzeba udowadniać.
Właściwie to nie wiele trzeba aby być szczęśliwym i zmieniać siebie i świat na lepsze. W sumie wystarczy modlić się rano i wieczorem, w niedzielę i święto czynnie uczestniczyć we Mszy Świętej, raz w miesiący przystąpić do spowiedzi. Dla wielu to za trudne.
As napisał: | Jaka jest nasza wiara? | To pytanie zadał mi kiedyś spowiednik i wstrząsnęło mną. Na to pytanie każdy musi sobie sam sobie odpowiedzieć. Jest dobrze, gdy staramy się udzielić na nie odpowiedzi. To odpowiadanie może być tą właśnie "iskrą", , która spowoduje, że przyjmiemy dar i łaskę prawdziwej wiary.
Zmieniłem ten post, tak jakoś bezwiednie popełniłem omyłkę. Napisałem: "to czym jesteśmy". Oczywiście powinno być: To kim jesteśmy, jest wynikiem naszych myśli. |
|
 |
As |
Wysłany: Pon 16:30, 14 Lis 2005 Temat postu: Dlaczego? |
|
Sa to pytanie retoryczne, ale zastanawiam się dlaczego
- koleżanki (14 latki z Suwałk) poważnie ranią na twarzy koleżankę,
- nieletni z Gliwic (13 latki) zabijają bezdomnego - ojca szkolnej koleżanki,
- starszy człowiek (70 lat) strzela do syna i wnuka, za szczotkę sedesową,
- jakże częste są pobicia niemowlą, nawet ze skutkiem śmiertelnym,
- na naszych drogach panuje zdziczenie, a pobocza zmiejają się w cmentarze...
i tak można wyliczać dość długo...
Jesteśmy krajem katolickim. Jaka jest nasza wiara?
Podyskutujmy |
|
 |
As |
Wysłany: Śro 15:19, 09 Lis 2005 Temat postu: |
|
Swistak napisał: | w terazniejszym swiecie jest chyba niemozliwe kazdy jest zapedzony swoimi sprawami |
Jakże często słyszymy - nie mam czasu
Czy to prawda? Przeanalizujmy swoje postępowanie. Mamy czas na telewizję, gry komputerowe, pogaduszki z kolegami, bieganie za piłką. Robimy wszystko zywiołowo, bez ładu i składu. W ostatniej chwili łapiemy sie na tym, że coś musimy zrobić, bo ... nastąpi przysłowiowy koniec świata. I wówczas wpadamy w panikę, czynimy rozpaczliwe działania, mamy pretensję do najbiższych, których powinniśmy szanować. A przecież można sobie wszystko ładnie rozplanować i znaleść czas i na obowiązki i na przyjemności. Tylko trzeba chcieć, ta jak się nie chce  |
|
 |
Swistak |
Wysłany: Wto 22:39, 08 Lis 2005 Temat postu: |
|
w terazniejszym swiecie jest chyba niemozliwe kazdy jest zapedzony swoimi sprawami |
|
 |
As |
Wysłany: Wto 16:44, 08 Lis 2005 Temat postu: Dylematy |
|
Chociaż jestem tu, na forum jak pustelnik, to wcale nie oznacza, że nie mogę podejmować różych wątków, myśli, czy tematów...
Może ktoś zabłądzi na "moją" pustynię i podejmie dialog w kwestiach, któe zainicjowałem.
Młodzi często słyszą od rodziców, dziadków, że kiedyś to było lepiej, inaczej...
A dziś to świat zwariował, wszystko przewrócone do góry nogami, samo zgorszenie i absurdy...
Czy to prawda?
Fakt, świat się zmienia, życie nie znosi próżni. Zmieniają się ludzie, obyczaje, moralność. Jesteśmy zalewani nadmiarem informacji. W mass mediach najczęściej słyszymy o katastrofach, napadach, gwałtach, molestowaniu, mobbingu, rabunkach - głównie informacjach budzących grozę i zgorzenie.
Jak my reagujemy na informacje tego typu?
Zdaję sobie sprawę, że nie mogę oczekiwać odpowiedzi na postawione tu pytania. Ale warto sbróbować zadać sobie takie pytanie - jakie postępowanie dziś jest moralne, humanitarne, takie które spodoba się Panu Bogu i zaakceptuje większość naszej społeczności?
Może ktoś zdecyduje się zabrać głos.  |
|
 |