|
Forum parafian parafi Św. Patryka na warszawskim Gocławiu Nieoficjalne forum parafi Św. Patryka na Warszawskim Gocławiu
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
As
Administrator
Dołączył: 30 Cze 2005
Posty: 1224
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: Warszawa-Gocław
|
Wysłany: Nie 19:14, 05 Lut 2006 Temat postu: Warto wiedzieć |
|
|
Kliknąć do Pana Boga Duchowość w internecie
Zanim wejdziesz do internetu, zmów modlitwę – zalecają administratorzy portalu [link widoczny dla zalogowanych] „Pomóż nam, błagamy Ciebie, przez wstawiennictwo św. Izydora, abyśmy podczas naszych wędrówek w internecie kierowali nasze ręce i oczy tylko na to, co podoba się Tobie”.
„Mateusz” istnieje od 1996 r. Jest jednym z ważniejszych (obok wiara.pl, opoka.org.pl, katolik.pl i bosko.pl), katolickich serwisów poświęconych wierze i duchowości. Ojciec Wojciech Jędrzejewski OP, jeden z jego założycieli, mówi, że powstał z potrzeby dzielenia się tekstami religijnymi.
Strona odwiedzana jest głównie przez wierzących i praktykujących. Ich poszukiwania mają raczej charakter intelektualny, ludzie proszą na ogół o wyjaśnienie różnych kwestii w dziale „Pytania o wiarę”. Odpowiedzi opracowuje kilkadziesiąt osób, duchownych oraz świeckich, np. Jacek Salij OP, dr Piotr H. Kieniewicz MIC, Dariusz Piórkowski. – Wykonujemy olbrzymią pracę, która, mam nadzieję, zbliża ludzi do Kościoła, pozwala zrozumieć skomplikowane kwestie religijne i moralne – mówi o. Jędrzejewski.
Z zaangażowaniem, ale i z cieniem uśmiechu eksperci „Mateusza” odpowiadają na pytania, dlaczego szatan nie może się nawrócić, czy aniołowie mają ciało, dlaczego Maryja umarła, skoro dostąpiła łaski niepokalanego poczęcia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
As
Administrator
Dołączył: 30 Cze 2005
Posty: 1224
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: Warszawa-Gocław
|
Wysłany: Wto 14:31, 07 Lut 2006 Temat postu: Z dziejów Bożej kary |
|
|
Z dziejów Bożej kary
„Choćbyśmy popełnili jeden tylko grzech, majestat Boga, który został tym grzechem obrażony, jest tak wielki, że nie ma zgoła na świecie tak wielkich kar, by dały Mu należyte zadośćuczynienie. Żaden kamień, podagra, dżuma, wojna, głód nie zdołają naprawić zniewagi wyrządzonej Bogu, choćby była bardzo lekka” – pisał XVII-wieczny francuski kaznodzieja Philippe d’Outreman.
Czy żaden, nawet najmniejszy nasz grzech nie ujdzie karzącej ręce Boga? Czy nieszczęścia i kataklizmy, które nas spotykają, to właśnie ta kara? Wizerunek Boga-Sędziego, który karze ludzi, ulega nieustannym zmianom, zmieniają się proporcje między Jego miłosierdziem, sprawiedliwością.
Dla pierwszych chrześcijan Bóg – bardziej niż groźnym Sędzią – był troskliwym Opiekunem. Jeśli kogoś dotykała z Jego strony kara, to rzadko i głównie na skutek wielkiej zatwardziałości serca. Karani byli nie tyle chrześcijanie, co ich prześladowcy lub heretycy. Jednak gdy już stwierdzono, że kogoś owa kara dotknęła, bywało że ku przestrodze opisywano ją z dbałością o najdrobniejszy szczegół.
Tak było np. z ukazaniem choroby Heroda Wielkiego, którego „sprawiedliwość boska spotkała jeszcze za życia, dając mu przedsmak tego, co po śmierci”. Bóg miał go ukarać za rzeź niewiniątek, zamordowanie żony, niektórych krewnych i przyjaciół.
Euzebiusz z Cezarei, pierwszy historyk Kościoła, tak opisywał męki Heroda: „Cierpiał głód straszliwy, którego niczem nie można było nasycić. Pełne wrzodów były trzewia jego. Nogi miał opuchłe cieczą wodnistą i przezroczystą. Podobnie schorzały był żywot jego, a nawet wstydliwe członki jego były w rozkładzie itd.”. Tak cierpiał aż do śmierci. W IV w. powstało nawet specjalne dzieło, które dokładnie opisywało, jakie cierpienia spotykały prześladowców chrześcijan. Nosiło tytuł De mortibus persecutorum (O śmierciach prześladowców), jego autorem był Laktancjusz.
Z czasem jednak, zaczęło się pojawiać coraz więcej straszenia, zwłaszcza karą wieczną. Św. Hieronim (340-420) jako pierwszy spośród Ojców Kościoła stwierdził, że liczba potępionych przewyższy liczbą zbawionych. Sto lat później poparł go św. Augustyn. W De civitate Dei pisał: „kara obejmuje znacznie więcej ludzi niż łaska”.
Człowiek XI i XII wieku wierzył, że Bóg nieustannie sprawuje nad ludźmi sąd. Zanim jednak ześle karę (zarazę, wojnę, trzęsienie ziemi) wysyła znaki ostrzegawcze: posługuje się ciałami niebieskimi, wizjami, cudami, ale i chorobą po to, by grzesznicy zdążyli się nawrócić. Zadaniem człowieka jest te znaki nieustannie obserwować.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
As
Administrator
Dołączył: 30 Cze 2005
Posty: 1224
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: Warszawa-Gocław
|
Wysłany: Wto 14:37, 07 Lut 2006 Temat postu: Kary dla grzesznika |
|
|
Kary dla grzesznika
Za życia: choroby, wojny, kataklizmy („wściekłe wichry, które obalają domy”, „wody, które spadają gwałtownie i zatapiają domy”, trzęsienia ziemi). Bóg nie zsyła już ostrzeżeń – jak to było w średniowieczu – człowiek sam powinien wiedzieć, że wszelkie nieszczęścia, klęski, zło, które go spotykają, są niczym w porównaniu z jednym grzechem śmiertelnym.
Po drugie – kary po śmierci, co jest jeszcze straszniejsze. Francuski kaznodzieja o. Girard zapewniał, że „grzesznik zwymiotuje dobra i rozkosze, które pożarł, i Bóg wydrze mu je z brzucha. (...) Jakaż to byłaby straszna kaźń, gdyby wydarto jakiemuś nieszczęśnikowi serce, wątrobę i trzewia? Ach, jest to jednak słaby obraz tego, co przecierpi grzesznik, kiedy wyrywać mu się będzie najwyższą przemocą wszystko, co posiadł w tym życiu”. W wielu kazaniach tak naprawdę koniec życia ludzkiego równoznaczny jest z końcem miłosierdzia. Gdy żyjemy, możemy jeszcze na nie liczyć, ale gdy umrzemy, pozostanie nam jedynie sąd przed Bogiem, który jest „Sędzią surowym, nieugiętym i bezlitosnym, wówczas nie będzie już wybaczał”, „nie okaże już zmiłowania”, zemści się za zniewagi.
Zapowiadany koniec świata jest równie straszny. Mistrzem apokaliptycznego gatunku był jezuita Fulvio Fontana. Według jego wizji, ziemię czekały najstraszliwsze katastrofy, począwszy od potopu zalewającego najwyższe góry, spadające gwiazdy i dżumę, poprzez rzeź na ludziach dokonaną przez wszelkie wodne i lądowe bestie oraz dwumilionową armię aniołów, aż po niszczycielski ogień.
Przez cały XIX i na początku XX w. wychodziła pobożna literatura, opisująca, jak to Bóg niby odpłaca tym, którzy w taki czy inny sposób grzeszą. Najczęściej odpłata stosowana była według starotestamentalnej zasady „oko za oko, ząb za ząb” i następowała dokładnie rok po wykroczeniu. Przykładem może być historia pewnego Francuza, który zrzucił figurką Matki Bożej z narożnika kamienicy. Statuetka roztrzaskała się na pięć części, a dokładnie rok później mężczyznę dotknęła kara Boża: miał wypadek, przejechał go powóz. Mężczyzn odniósł... pięć ran, które okazały się śmiertelne. Nie był to w literaturze przykład odosobniony.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
As
Administrator
Dołączył: 30 Cze 2005
Posty: 1224
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: Warszawa-Gocław
|
Wysłany: Wto 14:40, 07 Lut 2006 Temat postu: Kara czy znaki? |
|
|
Kara czy znaki?
Dziś Kościół, dzięki św. Faustynie, znów przypomina prawdę o Bożym miłosierdziu i próbuje się uporać ze starą pedagogiką strachu.
Jan Paweł II nazwał miłosierdzie „największym wśród przymiotów i doskonałości samego Boga” (Dives in misericordia 13). Kościół nie rości już sobie prawa do rozsądzania, czy dane wydarzenie w życiu człowieka lub społeczności jest Bożą karą, czy nie. Tym bardziej że trudno w Ewangelii znaleźć fragment, w którym Jezus potwierdza cierpiącemu, że jego stan to kara za grzechy.
Kościół mówi dziś raczej o znakach Bożych, które należy czytać i próbować rozumieć. Wobec takiego cierpienia, jakie spowodowały tsunami, huragan Katrina, hala w Katowicach, zatonięciepromu na morzu Czerwonym czy inne, należy po prostu zamilknąć i pomóc ofiarom. Choć niektórzy woleliby – jak to niegdyś bywało – wydać arbitralny sąd.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
As
Administrator
Dołączył: 30 Cze 2005
Posty: 1224
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: Warszawa-Gocław
|
Wysłany: Czw 13:31, 20 Kwi 2006 Temat postu: Co papież je na śniadanie? |
|
|
Co papież je na śniadanie?
Kawa z mlekiem, pieczywo, marmolada, miód i herbatniki - to typowe śniadanie Benedykta XVI.
Tak wygląda zwykły papieski dzień: o godz. 6 rano dzwoni budzik w sypialniach Benedykta XVI i jego dwóch sekretarzy. O godz. 7.30 papież odprawia mszę w prywatnej kaplicy, po czym je śniadanie. Następnie przygotowuje się do przedpołudniowych audiencji. Obiad o godz. 13.30 jest typowo włoski: makaron, mięso lub ryby oraz warzywa z gospodarstwa rolnego w Castel Gandolfo. - Papież jest abstynentem - podkreśla włoska gazeta "Corriere della Sera", która ujawniła rozkład dnia Benedykta XVI.
Po obiedzie papież spaceruje po ogrodach watykańskich. Po południu pracuje w gabinecie, spotyka się z sekretarzem stanu kard. Angelo Sodano oraz prefektem Kongregacji Nauki Wiary. O 19.30 zjada lekką kolację, do ok. godz. 21 ogląda telewizję, po czym w prywatnej kaplicy odprawia mszę wieczorną. Potem jeszcze trochę pracuje. Ok. godz. 23 kładzie się spać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
As
Administrator
Dołączył: 30 Cze 2005
Posty: 1224
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: Warszawa-Gocław
|
Wysłany: Wto 18:47, 06 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Znani nam nowi kapłani:
Ks. Robert Jankowski - wikariusz parafii Halinów
Ks. Jacek Pielak - wikariusz parafii Zesłania Ducha Świętego w Ząbkach
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bogdan Ciechomski
Dołączył: 27 Maj 2006
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/1 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 22:29, 06 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
A w Veni Creator tak było napisane że myślałem że ks. Jacek to do nas.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|